niedziela, 30 października 2011

niedziela, 16 października 2011

Odprawy dla posłów, którzy nie zdobyli poparcia społeczeństwa...

Nie zasłużyli na kolejną kadencję życia za nasze? Nawet jeśli nie postawiłeś przy ich nazwisku krzyżyka na karcie do głosowania, to i tak zafundujesz im niezłą odprawę. 

Bo posłowie i senatorowie, którzy nie załapią się do Sejmu jesienią, dostaną z państwowej kasy po 30 tys. zł odprawy. Łącznie na taką „nagrodę” dla najgorszych parlamentarzystów wydamy ponad 7 mln zł.

- W budżecie na 2011 rok założyliśmy taką odprawę dla 250 posłów - tłumaczył się z wysokości kwoty na komisji regulaminowej Lech Czapla, szef Kancelarii Sejmu. Każdy z nich ma dostać równowartość trzech uposażeń, czyli w sumie po 30 tys. zł. Ale założenie budżetu może się jeszcze minąć z rzeczywistością. Poprzednio na takie odprawy wydano jeszcze więcej, bo ok. 8,5 mln zł - wtedy na następną kadencję nie załapało się ok. 280 posłów. o o odprawach mówią ci, którzy je dostaną? - Należą się nam - mówią nam posłowie, ale za nic w świecie nie chcą się pod takimi wypowiedziami podpisać nazwiskiem. - Taką odprawę dostaje każdy etatowy pracownik - dodają. 


Ale coś im się chyba pomyliło. Bo z etatu za picie w pracy i nieusprawiedliwione nieobecności zostaliby natychmiast wyrzuceni dyscyplinarnie bez żadnej odprawy. Więc sejmowe prawo jest dla nich bardzo łaskawe... 

A skoro nie dostali mandatu to za co odprawa? Za to, że źle wypełniali swoje obowiązki...