Prezes Jarek Kaczyński ( jedyny prezes partii politycznej, innej mają tylko przewodniczącego) odwiedza gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Kaczyński:
- Tylko żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem, typu "Kaczka i świnie, albo coś takiego!
- Ależ skąd panie prezesie. Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń i podpis "Jarek Kaczyński (trzeci od lewej)".
piątek, 15 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dawno nie słyszałam lepszego dowcipu:D
OdpowiedzUsuń