piątek, 29 października 2010

Cały naród przeprasza Pana Prezesa Jarosława.

W związku z zaistniałą sytuacją i "bezradnością" Pana Prezydenta (chłop nie umie przeprosić Jarka, instrukcja przeprosin, przedruk za Przekrojem, na rysunku) postanowiliśmy mu pomóc i namówić cały naród do ogólnopolskich przeprosin Prezesa Jarosława. Może nasze skromne głosy połączą się z falą przeprosin Polaków.
Panie Prezesie uroczyście przepraszamy za całe zło świata (czyt. PO), za to że nie mamy kota i jesteśmy hetero.
Przepraszamy za to, że się urodziliśmy i obiecujemy, że się to więcej nie powtórzy.

niedziela, 24 października 2010

Polityka nienawiści.

 Tadeusz Rydzyk w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" komentując ostatnie wydarzenia związane z zabójstwem w Łodzi stwierdził, że: to jest zamach na prawdę, na pokój, na Naród. Mówią miłość - a to jest nienawiść. Mówią pokój - a to jest wojna. Rzeczywistość, którą George Orwell opisał w swojej powieści "Rok 1984", spełnia się w naszych czasach. Musimy wrócić do prawdy, do poszanowania człowieka. Inaczej to będzie piekło na ziemi. Jeżeli Naród nie zmądrzeje, nie przebudzi się i nie będzie budował merytorycznie na prawdzie i miłości, skutki będą tragiczne.


Nie wiem czy sens ma komentować wypowiedź owego człowieka, szczególnie teraz gdy obóz polityczny z nim związany mówi tyle o zaprzestaniu "polityki nienawiści", która podobno jest im obca zarówno światopoglądowo jak i z punktu widzenia czysto ludzkiego.  
Wydaje mi się, że obie partie , mam na myśli PO i PiS, prowadzą wojnę na słowa, która ma za zadania zradykalizowanie naszego społeczeństwa zamiast działać na naród stabilizująco.  Czy pierwszy był Donald Tusk i jego "moherowa koalicja"? Czy może prezes PiS i jego "my jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO"?  Nie wiem i trudno to teraz bezsprzecznie rozstrzygnąć. Wiem, że prezes zawsze dążył do konfrontacji politycznej ze swoimi prawdziwymi czy wymyślonymi  przeciwnikami, zaczęło się kiedyś od palenia kukły urzędującego prezydenta Wałęsy. Prezes nie ma jakiegoś większego planu politycznego (a przynajmniej takiego, który by się znacząco różnił od PO), najlepiej czuje się w ciągłej walce. Jeśli nie ma przeciwnika to go sobie stwarza. 
Politycy PO oczywiście nie są bez winy, nie będę ich cytował, bo cały czas to robią w mediach politycy PiS, więc wszyscy znają to na pamięć.
Ręka do zgody została wyciągnięta. A czy PiS (czyt. prezes) ją uściśnie, czy tylko będzie mnożył warunki, które pozwolą  jak najdłużej ciągnąć wojnę szkodzącą Polsce to już inna sprawa.
Mam nadzieję, że tragiczne wydarzenia w Łodzi skłonią do refleksji, a nie będą tylko wodą na młyn polityków, którzy chcą  jątrzyć, a nie budować Polskę.
Przypomnę hasło wyborcze Jarosława Kaczyńskiego z kampanii prezydenckiej "Polska jest najważniejsza.", ale wtedy on był na proszkach...

piątek, 22 października 2010

piątek, 15 października 2010

Wizyta w regionie.

Prezes Jarek Kaczyński ( jedyny prezes partii politycznej, innej mają tylko przewodniczącego) odwiedza gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Kaczyński: 
- Tylko żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem, typu "Kaczka i świnie, albo coś takiego! 
- Ależ skąd panie prezesie. Wszystko będzie cacy. 
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń i podpis "Jarek Kaczyński (trzeci od lewej)".

środa, 6 października 2010

Warszawa za kilka lat...

- Uwaga, dzieci, dochodzimy do ulicy Lecha Kaczyńskiego, która przez wiele lat była nazywana Krakowskim Przedmieściem - mówi pani nauczycielka.
- Jak to? Przecież przed chwilą byliśmy na ulicy Lecha Kaczyńskiego!
- Oj, Piotrusiu, znowu nie uważałeś. To nie była ulica, tylko aleja, i nie Lecha Kaczyńskiego, tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
- Psze pani, a co to za budynek?
- To Sanktuarium Lecha Kaczyńskiego Jedynego Prezydenta IV RP, dawniej był to Pałac Prezydencki. Chciałabym wam zwrócić uwagę na stojące przy bramie krzyże. Wiecie skąd się wzięły?
- Kogoś tu ukrzyżowali?
- Nie, Wojtusiu. No jak to? Nie wiecie?
- Nie wiemy, psze pani.
- No przecież macie w tygodniu po 5 lekcji z historii życia Lecha Kaczyńskiego.
- No tak, ale w podstawówce przerabia się tylko młodzieńcze lata Kaczyńskiego, ostatnio mieliśmy lekcje o Pierwszej Komunii pana prezydenta.
- Jak to młodzieńcze lata? A reszta?
- Resztę żywota Lecha Kaczyńskiego przerabia się dopiero w gimnazjum i liceum, psze pani.
- Aaaa, chyba, że tak. No więc słuchajcie, drogie dzieci. Ten wielki krzyż postawiono tu po śmierci pana prezydenta, aby oddać cześć jego pamięci i przez długie lata toczono walki, aby mógł tu pozostać. Na szczęście teraz może tu stać i nikt go nie zabierze.
- Psze pani, a można sobie przy nim zrobić zdjęcie?
- Można Martynko, ale uważaj, aby go nie dotknąć, bo jest na nim metalowa siatka, która jest pod wysokim napięciem. To takie zabezpieczenie, gdyby ktoś próbował zabrać stąd krzyż.
- A ten mniejszy krzyż to skąd?
- Ten mniejszy postawiono, aby uczcić pamięć tych, którzy bronili tego dużego krzyża.
- Psze pani, a wejdziemy do środka pałacu?
- Niestety, nie możemy, bo właśnie jest w nim remont. Włoscy malarze malują olbrzymi fresk na suficie.
- Psze pani, a co to jest fresk?
- Takie malowidło na suficie, widzieliście przecież fresk w Kaplicy Sykstyńskiej.
- Ja nie widziałem.
- Jak to, Wojtusiu? Nie byłeś z nami rok temu na wycieczce Śladami Wielkiego Męża Stanu - misje zagraniczne Lecha Kaczyńskiego?
- Nie, bo byłem wtedy chory.
- A, psze pani, a co będzie na tym fresku namalowane?
- Arcydzieło, moje drogie dzieci. Będzie na nim przedstawione jak Bóg przekazuje Lechowi Kaczyńskiemu berło i koronę, aby zaprowadził porządek na Ziemi.
- Oj, to szkoda, że nie można wejść do środka i zobaczyć.
- Mówi się trudno, ale możemy obejrzeć pałac, to znaczy sanktuarium z zewnątrz, też jest co oglądać.
- Ooo, a co to są za tablice?
- To 14 stacji przedstawiających mękę Lecha Kaczyńskiego, jaką przeszedł w czasie swojego życia.
- "Stacja 7 - Lech Kaczyński kłóci się z Donaldem Tuskiem o krzesło w Brukseli po raz drugi" - fajne!
- A patrzcie tu: "Lech Kaczyński przez Niemców kartoflem nazwany"!
- No już starczy, musimy iść dalej - mamy jeszcze tyle do zobaczenie w Warszawie.
- O kurcze! Patrzcie to! Co to za wielkie bryły, psze pani?
- Oj, Piotrusiu, przecież widać, że to buty.
- A po co ktoś postawił taki wielki pomnik butom?
- To nie jest pomnik butów, tylko pierwszy element budowanego pomnika Lecha Kaczyńskiego. Na razie zrobili mu tylko buty, ale cały czas budują resztę postaci.
- Ale psze pani, ten pomnik będzie tak wielki, że jego głowy w ogóle nie będzie widać z ziemi!
- No, w Warszawie na pewno nie da się zobaczyć twarzy pana prezydenta, ale za to z Moskwy jego srogie spojrzenie będzie widoczne doskonale...

piątek, 1 października 2010

Prezes Jarek ma wizje...

Jarosław Kaczyński zadeklarował na antenie Radia Maryja, że rezygnuje z udziału w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego


- Nie widzę powodów, żeby uczestniczyć w posiedzeniach organu, na którym przelewa się z pustego w próżne, bo to tak naprawdę wygląda. Tam nie podejmuje się żadnych decyzji, tam próbuje się rozłożyć odpowiedzialność za rządy tej ekipy, rządy które dzisiaj chcą opanować nie tylko sferę władzy politycznej ale także np. sferę medialną - mówił na antenie Radia Maryja Jarosław Kaczyński.

- Ja nie odpowiadam za to na przykład, że pod krzyżem - wtedy kiedy jeszcze stał pod pałacem prezydenckim - w licznej obecności policji bito i obrażano ludzi, kobiety, profanowano krzyż. Ja za to nie odpowiadam i nie chcę odpowiadać. Nie chcę z tymi ludźmi, którzy za to odpowiadają - bo mogliby to jedną decyzją zmienić - nie chcę być razem, przyznawać się do jakiejś wspólnoty z nimi, bo żadnej wspólnoty nie ma - wyjaśniał Kaczyński.

- Ja mówię jasno: tacy ludzie Polską rządzić nie powinni. Mogą rządzić różne opcje: lewicowe, prawicowe - tak to bywa w państwach demokratycznych. Ale musi być pewna wspólna podstawa moralna, tzn. pewne przeświadczenie, że pewne sprawy zrobić trzeba, niezależnie jakie mamy nastawienie do ludzi czy przedsięwzięć - mówił Jarosław Kaczyński. 

Kaczyński zaznaczył, że pomnik upamiętniający ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu nie powinien stać w miejscu drewnianego krzyża, ale przed kościołem karmelitów. Przemawiają za tym "względy architektoniczne", które w jego opinii także przesądzają o tradycyjnej formie projektu. Powinien on zostać wyłoniony w drodze konkursu.

Prezes PiS porównał sprawę powszechnego upamiętnienia ofiar katastrofy do pomników ks. Jerzego Popiełuszki. Jak przypomniał, w pierwszych latach po śmierci kapłana nie było żadnego, a obecnie można je napotkać w całym kraju.

- Powinniśmy to uczcić i to nie tylko w Warszawie ale to powinno być uczczone w całym kraju. Ja wierzę, że tak będzie - podkreślił Kaczyński. 

Dla wyjaśnienia nie słucham Radia Maryja, choć czasami warto co u wroga wiedzieć. Ale słuchają inni i notują...